18:36

Czwartek w bibliotece - 25 kwietnia 2013

Spore grono fanów przyszło na spotkanie z panem Mieczysławem Bieńkiem ,znanym pod pseudonimem Hajer, który jak zwykle  ciekawie i nietuzinkowo opowiadał              tym razem o swojej wyprawie rowerowej z Polski do Gruzji .

Spotkanie odbylo się w innej części biblioteki z powodu nasłonecznienia czytelni co uniemożliwiło oglądanie zdjęć w tym tradycyjnym miejscu.


 
Te zdjecia pochodzą z rowerowego bloga

 Przy okazji dowiedzieliśmy się ,że opisuje swoje przygody i umieszcza zdjęcia na blogu rowerowym pod adresem http://blogrowerowy.pl  jako Hajer

Oto fragment wpisu na zachętę

Kierunek Azerbejdżan – Gruzja cz. 16 – Kocham Cię życie!



JADYMY – Senność, krople deszczu i radość nie do opisana – samotnie w górach. Gdzieś po szczytach roznosi się odgłos piorunów, a zapach powietrza przesiąknięty jest napięciem w tysiącach volt. Rower zostawiłem kilkanaście metrów od namiotu tak na wszelki wypadek gdyby sypało piorunami. Jeszcze w uchu słyszę słowa Gruzina – “gdzie się pchasz tam nic nie jedzie, a w górach wilki a i misiu czasami się pokazuje”. Jeszcze zanim rozbiłem namiot to po drodze były kapliczki a w nich butelki. Z ciekawości otworzyłem jedną, a tam wysokie procenty. Kapliczki są poświęcone ludziom co zginęli w górach, a było ich kilka i za darmo można się narąbać. Sen mnie ogarnął i śni mi się, że koło mnie jedzie pociąg. To nie sen bo widzę, że nie mam połowy namiotu! Szok to mało. Namacałem latarkę i otwieram ostrożnie od strony przepaści. Widzę, że dżip przejechał przez środek namiotu latarką kiwam mu żeby się zatrzymał, ale zapomnij. Stoję w strugach deszczu i zastanawiam się co ja teraz zrobię, to drugi raz jak mnie potrącili. Jedzie z gór jeszcze jeden dżip kiwam na wszelki wypadek latarką by mnie nie przejechał. Siedzi kilku miejscowych nagolonych, że tylko kierowca logicznie myśli. Chcą zapakować namiot, rower oraz mnie i zabrać ale nie ma na tyle miejsca. Poza tym nie mogę się dogadać w żadnym języku bo gdy rozleciał się ZSRR to młodzi po rosyjsku nie uczą w szkołach więc kilka słów OK i odjechali.

Jego opowieści są inne niż te ,które oglądamy w telewizji ,takie  życiowe obserwacje dowcipne  i bez cenzury a jednocześnie nieprawdopodobne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Dwudziestka , Blogger